 |
We never give up! Eden for Beyblade's Fans!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mao
Blader

Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:27, 26 Sie 2007 Temat postu: Nowy początek... |
|
|
No dobra jest to ficek pewnie tragiczny jak każdy inny, ale go daję. Po co? Sama nie wiem.
***
Rozdział I
Mały chłopiec leżał na szpitalnym łóżku i zastanawiał się kiedy przyjdzie ojciec. Lekarz martwiąc się o niego zadzwonił po jego dziadka, który przyjechał natychmiastowo. Kiedy wszedł do sali zobaczył swojego wnuka leżącego spokojnie na jednym z łóżek.
- Dziadek – powiedział wesołym głosem i usiadł. Mężczyzna podszedł do niego, a chłopak mocno się w niego wtulił – Kiedy tata mnie stąd zabierze?
- Nigdy – odpowiedział mężczyzna, a mały chłopczyk wlepił w niego swoje smutne niesamowicie rubinowe źrenice. Tak jago tęczówki były wspaniałe i chyba nikt na świecie takich nie posiadał. – Zostawił cię, ale zamieszkasz ze mną.
- Fajnie – krzyknął chłopak i wtulił się jeszcze mocniej w dziadka. Ojciec nigdy nie był dla niego wspaniały, a dziadek tak. Bardzo się cieszył wiadomością o zamieszkaniu z nim.
Parę lat później ten sam chłopak trząsł się w kącie swojego pokoju w rezydencji. W tej chwili miał już sześć lat i nienawidził swojego dziadka, który został jego prawnym opiekunem. Kiedy starszy mężczyzna wszedł do pokoju i podszedł do chłopaka on zaczął jeszcze bardziej się bać.
- Nie..rób..tego...proszę...nie...chciałem..cię...zawieść..- powiedział łkając chłopak jednak dziadek był nieugięty i bił go. Rubinooki krzyczał z bólu i starał się wyrwać, ale starszego mężczyzny to wcale nie obchodziło, bił go aż chłopak nie zemdlał. Potem wyszedł zostawiając go bez pomocy.
Cztery lata później w klasztorze należącym do korporacji B.I.O.V.O.L.T chłopiec o rubinowych oczach stał nad areną do walk dysków i bez chwili wytchnienia odpalał swój granatowy dysk. Nad nim stał wysoki fioletowłosy mężczyzna, który pilnował by chłopak ani na chwilę nie przestawał trenować. Szarowłosy upadł na jedno kolano ze zmęczenia, a jego bleyd przestał się kręcić.
- Odpalaj jeszcze raz – rozkazał Boris Balkov.
- Nie mam już siły – odpowiedział, ale za to zamiast współczucia otrzymał kopniaka w brzuch. Tak tego faceta obchodziło tylko to by o to chuchro jak uważał stało się prawdziwym bladerem.
Pięć lat później ten sam chłopak leżał w jednym ze szpitali w Japonii. Dopiero się obudził i wcale nie czuł się najlepiej. Kiedy otworzył oczy zobaczył jakiegoś człowieka na początku przestraszył się że to jego dziadek, ale nie był w stanie się poruszyć. Ów osobnik obrócił się w jego stronę, nie był on Volterin'em, nawet go nie przypominał. Szybko spostrzegł, że chłopak już nie śpi i podszedł do jego łóżka, a następnie na nim usiadł. Rubinooki obserwował każdy jego ruch, nie ufał temu człowiekowi i nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Bał się że ten starszy mężczyzna może współpracować z jego dziadkiem i wtedy będzie już po nim.
- Jak się czujesz? - zapytał przyjaźnie uśmiechając się i nie robiąc żadnych ruchów. Szarowłosy chłopak nawet mu nie odpowiedział tylko patrzył na niego swoim lodowatym spojrzeniem – A no tak pewnie zastanawiasz się gdzie jesteś i kim ja jestem? - dalej rozmawiał z nastolatkiem spokojnie i uśmiechając się, chłopak kiwnął głową więc mężczyzna zaczął swoją kolejną wypowiedź – Nazywam się Stanley Dickenson, a ty jesteś w szpitalu w Japonii – po chwili dodał - A jak ty się nazywasz?
- Kai, Kai Hiwatari – odpowiedział chłopak dalej nie ufając starcowi.
- Mh...to ciekawe z tego co wiem mieszkasz w Rosji i masz piętnaście lat – powiedział spokojnie pan Stanley, a chłopak zastanawiał się skąd on to wie – Zastanawia mnie po co uciekałeś z domu...- rubinooki kiedy zrozumiał do czego zmierza ta rozmowa natychmiast się podniósł.
- Nie ma pan prawa mnie odesłać – jego ton różnił się znacznie od spokojnego i wesołego tonu Dickenson'a.
- Spokojnie nie zamierzam cię odsyłać, bo w końcu po coś uciekłeś. Twoja rodzina pewnie nic nie wie, że jesteś w Japonii. Dopóki jesteś w szpitalu nie musisz się niczym martwić – odpowiedział dalej nie zmieniając tonu – Może ja na razie wyjdę, a ty się prześpij – zaproponował i udał się w kierunku drzwi. Kai'a bardzo zdziwiło to, że mężczyzna był dla niego bardzo miły. Nie przywykł do tego, ale wiedział jedno na pewno ten facet nie ma nic wspólnego z Volterin'em. Korzystając z jego rady postanowił się przespać, a jutro wymyślić o co tu tak naprawdę chodzi. W tym samym czasie pan Dickenson wrócił do swojej korporacji i usiadł w swoim gabinecie spokojnie pijąc kawę. Nagle do gabinetu wbiegł Richard.
- Wiem coś o nim – krzyknął zadowolony stając przed biurkiem starszego mężczyzny.
- O kim? - zapytał leniwie, ale spokojnie i wyrozumiale pan Stanley.
- O tym chłopaku nazywa się Kai Hiwatari, ma piętnaście lat, a jego dziadkiem jest Volterin - mówił pod ekscytowanym głosem.
- Wiem to – powiedział spokojnie pan Dickenson mając nadzieję, że uspokoi tym samym pracownika. Jednak on się nie poddawał i zadał kolejne pytanie z nadzieję, że jego pracodawca nie zna odpowiedzi.
- Ale nie wiesz jakie ma osiągnięcia w beyblade? - zapytał z nadzieją.
- Mów - odparł zainteresowany starzec.
- No więc jest byłym kapitanem drużyny Demolution Boys, z którą wygrał dwa razy mistrzostwa. Sam jest trzykrotnym mistrzem świata. Brał udział w wielu małych turniejach. Grał też z jednym z korporacji P.S.
- Z jakiej grupy? - spytał zaskoczony Dickenson.
- Z grupy A1 i wygrał, a z przywódcą zremisował. Do tego z danych nie wynika by choć raz przegrał. Nowicjuszy eliminuje zanim ich dyski dotkną areny. Kuleje z obroną, ale jest super w ataku – po tych słowach wyszedł, a Stanley zaczął rozmyślać nad zrobieniem z Kai'a kapitana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Namida
Administrator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mirosławiec
|
Wysłany: Nie 22:01, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Grał też z jednym z korporacji P.S.
- Z jakiej grupy? - spytał zaskoczony Dickenson.
- Z grupy A1 i wygrał, a z przywódcą zremisował. Do tego z danych nie wynika by choć raz przegrał. Nowicjuszy eliminuje zanim ich dyski dotkną areny. Kuleje z obroną, ale jest super w ataku |
Okropnie mi sie skojarzyło z moim Podziemiem xd
No zapowiada się ciekawie. Nie powiem ;]
Musisz popracować nad płynnością w narracji ale jest nie źle, naprawdę. ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mao
Blader

Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:36, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No zapowiada się ciekawie. Nie powiem ;]
Musisz popracować nad płynnością w narracji ale jest nie źle, naprawdę. |
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sal
Lider

Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Śro 21:57, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Chciałabym napisać jakiś normalny komentarz, ale nie mogę nic, w miarę oryginalnego wymyślić. Napiszę że bardzo mi się podobało, ale wolę jak coś się dzieje, ale w końcu to pierwsza notka. Sądzę że w kolejnych będzie akcja. Czekam ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|