Forum We never give up! Strona Główna We never give up!
Eden for Beyblade's Fans!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Souichirou i Kai pogodzeni w walce

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum We never give up! Strona Główna -> Fanfiction / Fanfiction BB / Mao
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mao
Blader
Blader



Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:50, 06 Paź 2007    Temat postu: Souichirou i Kai pogodzeni w walce

Postanowiłam umieścić tu ficek, który napisałam z Shigną mam nadzieję, że nasza wspólna praca wam się spodoba.
****
Część I
Starszy mężczyzna siedział przy biurku w swojej korporacji i przeglądał papiery. Był bardzo zdenerwowany, ponieważ nie mógł znaleźć rozwiązania i nie wiedział co robić. W tym właśnie momencie zadzwonił nieoczekiwany telefon.
- Słucham
- Mam przyjemność z panem Dickensone? - spytał Volterin
- Tak, o co chodzi?
- Z tej strony Voterin. Dzwonię ponieważ mam pewną propozycję.
- Jaką? - spytał zdziwionym głosem starzec, spoglądając na jakieś dokumenty, które leżały na jego biurku.
- Widzisz masz pewnie problem z psychokopami...
- Skąd wiesz? - Dickenson nadal zdziwiony nie rozumiał dlaczego stary Hiwatari dzwoni w tej sprawie do niego.
- Bo ja też mam. I wyobraź sobie, że szybciej będzie jak połączymy siły – to ostatnie zdanie z trudem przeszło Volterinowi przez gardło.
- Ale ja pytam po co?
- Widzisz w Demolution Boys jest nowy członek, który opanował Black Dranzera, ale jest słabszy od Kai'a, a psychokopy mają White Suzaku.
- Czekaj White Suzaku....to ile jest jeszcze kolorów tych feniksów?
- Trzy czarny, czerwony, biały.
- I co? Kai chyba będzie w stanie go pokonać?
- Sam nie, a zresztą White Suzaky steruje jego ojciec.
- Przecież on zaginął – mężczyzna nerwowo zaczął szukać czegoś w jednej z szuflad biurka. Po chwili wyciągnął jakieś kartki – Przecież są na to dowody.
- Ale ciała nigdy nie znaleziono, zresztą sam wiesz o tym najlepiej.
- Ale naprawdę uważasz, że nawet jeżeli naprawdę żyje, to po co miałby się właśnie teraz ujawniać oraz najważniejsze co się z nim działo przez ten czas.
- To nie ważne, teraz jedyne co jest ważne to połączyć siły – nadal te słowa były dla niego trudne do wypowiedzenia - Bądźcie jutro w Rosji – i tak została zakończona rozmowa. Pan Dickenson nie wiedział co knuje ten stary szaleniec, ale przystał na to. Dlatego już po godzinie drużyna Bladebleakers wyruszyła do Moskwy. Na lotnisku czekał już na nich Boris Balkov.
- Witam – powiedział, ale w jego głosie było słychać nie chęć.
- A Demolution Boys? - spytał Takao.
- Przyjadą jutro, a na razie jedziemy do rezydencji – po tych słowach zaprosił ich do limuzyny. W domu rodziny Hiwatarich każdy dostał osobny pokój, każdy już zauważył Volterina, ale nic nie mówił. Przy kolacji na której nie było Hiwatarich słychać było jakieś odgłosy jakby bójki. Wszyscy wstali od stołu i pobiegli na górę rezydencji. Kiedy otworzyli drzwi jednego z gabinetów zobaczyli swojego kapitana i jego dziadka z wielkim limem pod okiem w trakcie wielkiej szarpaniny. Wiele nie myśląc zaczęli próbę rozdzielenia ich. Boris,Takao rzucili się na Volterina, a Rei i Max na Kai'a. Pan Dickenson przez chwilę stał i patrzył na całe zajście. Po jakimś kwadransie udało się w końcu rozdzielić szarpiących się. Rubinooki szybko wyszedł z gabinetu, a drużyna Bladebleakers i Boris pobiegli zanim, natomiast pan Dickenson poszedł za starym Hiwatarim do łazienki.
Kai zamknął drzwi od pokoju i kiedy jego drużyna chciała nacisnąć klamkę fioletowłosy zrobił to pierwszy zamknął drzwi od drugiej strony. Szarowłosy leżał spokojnie na łóżku i widać było, że jest wściekły.
- Powaliło cię już totalnie? - spytał wściekły Boris siadając na łóżku.
- Nie twój zakichany interes – odpowiedział opanowanym, ale zimnym głosem rubinooki.
- Musisz szanować Voltera....
- Bo co?
- Bo ci przypomnę co to znaczy ból – powiedział kończąc tym samem rozmowę i wychodząc fioletowłosy.

Tymczasem w łazience Volterin zmoczył sobie ręcznik i przyłożył do podbitego oka.
- Fajnie se wnuka wychowałem co? - spytał ponownie namaczając ręcznik.
- Sam jesteś sobie winny - powiedział Dickenson spoglądając na Volterina - Ja nigdy ci nie mówiłem abyś wysyłał go do Biovoltu.
- Dickenson!
- Uspokój się, na razie i tak nic nie dasz rady zrobić.
- To fakt, trzeba było bardziej wpajać dyscyplinę do głowy szczeniakowi gdy był mniejszy.
- Czy nie uważasz, że przez tą twoją "dyscyplinę" dzieciak ci się teraz buntuje? - powiedział starzec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mirosławiec

PostWysłany: Sob 16:57, 06 Paź 2007    Temat postu:

Hmph, zapowiada się ciekawie, chociaż pobicie Volterina nie jest w stylu Kai'a. Też kiedyś miałam pomysł na Białego Dranzera...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
Lider
Lider



Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzychód

PostWysłany: Sob 18:13, 06 Paź 2007    Temat postu:

Moim zdaniem fajny pomysł. Tylko ja też nie mogę sobie wyobrazić tej bójki. Już z uczestnictwem Kaia a co dopiero jego dziadka x_O ale ogólnie bardzo mi się podobało xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum We never give up! Strona Główna -> Fanfiction / Fanfiction BB / Mao
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin