 |
We never give up! Eden for Beyblade's Fans!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassie
Lider

Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze wsi, spod lasu XD
|
Wysłany: Śro 23:21, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Viola słuchała uważnie Tekli, analizując dokładnie każde słowo, co po kilku piwach takie łatwe nie było. Wolała nie myśleć o kacu, który czeka ją jutro rano... Zwłaszcza, że miała ochotę wypić jeszcze trochę. A może więcej niż "trochę"...
Do gry tekeli zraziła ją jej nazwa. Kwiatek. Nie znosiła kwiatków. Sama nie wiedziała, dlaczego, ale gdy widziała jakiegoś, zwłaszcza doniczkowego, to ją krew zalewała za każdym razem. Cudem powstrzymywała się, by nie wywalić tego paskudztwa za okno.
Co do samej zabawy wydawała się ona całkiem... interesująca. I tu znowu nastał problem. W życiu w to nie grała. Nie lubiła bawić się w coś, czego nie znała. Dla niej to było "zuo". Zresztą dla niej wszystko to "zuo"...
- Mam pytanie! Mam pytanie! - Zawołał mysiowłosy potwór z przyzwyczajenia wystrzeliwują w górę rękę. Poszkolne skrzywienie. - Można dołączyć do kwiatka później? Najpierw wolę popatrzeć, jak inni grają...
<durne to-to *wskaz na Welmę*, ale co ja poradzę? xD'>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Cassie
Lider

Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze wsi, spod lasu XD
|
Wysłany: Nie 0:29, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
<hmm... może ktoś coś skrobnie...? ^^''>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
Lider

Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Syberia-Poland
|
Wysłany: Pią 14:20, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No to ja cos dam Xd
-Kwiatek? Kfiatek?? KWYJATEK???- W cichym ogródku rozległ się dziwny szept, a z każdym powtórzeniem słowa "Kwiatek" robił się coraz głośniejszy. Nikt nie wiedział co jest grane, nikt nie wiedział z kont ów głos się wydobywał... Był przerażający, zachrypnięty, i dogłębnie przeszywał każdego na wylot. Z krzaków wytoczyła się osuszona do dna flaszka po połówce wódy pod tytułem „Absolwent” a zaraz za nią wysunęła się jakaś ręka, uwalona czym czerwonym i zaczęła szukać butelki. Po natrafieniu na czyjś but ręka zacisnęła się, zakleszczając w swym uścisku nogę Hilary, która glebła na twarz momentalnie szarpiąc się z ręka która wciągała ja w chaszcze.
-UŁAAAAAAAAA zombie niee ! Ratunku zombie trzyma mnie za nogę !- Dziewczyna zaczęła drzeć się jak poparzona i szarpać z ręką. Wszyscy dookoła niej odsunęli się zdziwieni zaszła sytuacją.
Przez chwile towarzystwo obserwowało tylko tą sytuacje, bo byli albo zbyt spić, albo strasznie ciekawi co się stanie gdy dziewczyna zostanie wciągnięta w krzaki. W końcu nad biedną Hilary zlitował się Takao i rzucił się jej na ratunek.
-Daich, co tak stoisz pomórz może ciołku!!- Warknął, co ten bez namysłu zrobił i chwycił dziewczynę za kolano ale gdy poczuł lepki dotyk drugiej reki tego czegoś odskoczył z obrzydzeniem.
-Bleee ohyda mam na sobie jakiś śluz… nie to krew!!-Pośpiesznie wytarł rękę o bluzkę.
Do akcji ratunkowej przyłączył się Rei, Kai i Tala który wleciał w krzaki i zaczął męznie to coś kopać na oślep.
-Ała ugh, aj ałała - W końcu Hilary była wolna i mogła odetchnąć z ulgą. Przed krzakami zrobiło się małe zamieszanie bo każdy chciał „TO” zobaczyć. Tala odsunął się od zarośli do których podeszła Namida i Tekeli. Drżąca ręką odchyliły gałęzie i wszyscy najpierw zobaczyli pudełko po pizzy, a potem wdeptaną w nie dziewczynę.
-O feść… All ashashasha ^o^ (to jest śmiech).- Odparła uradowana i niezbyt kontaktująca
-Em, to ty Kira?- Zapytała Namida i Tekeli razem niezbyt przekonanym tonem, na co dziewczyna wdeptana w pizze uśmiechnęła się dość nieprzytomnie.
-To wy ją znacie??- Zdziwił się Takao patrząc na obie zszokowane dziewczyny.
Sory ze się wprosiłam na to party ale nie mogłam tego przegapić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tygrysica001
Spamer

Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konohagakure ^^ (Poland-->Silesia-->GOP-->Mysłowice)
|
Wysłany: Sob 1:30, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<skąd się tu wzięły krzaki? jesteśmy w mieszkaniu!>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
Lider

Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Syberia-Poland
|
Wysłany: Sob 15:43, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Omg... rzeczywiscie... a zdawało mi sie ze zabawa sie do ogrodu przeniesc miała --'
Wszystko przez tego kwiatka sorki ALL
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tekeli
Moderator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płockowo
|
Wysłany: Sob 17:06, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Krzaki na środku dywanu jak nagle się pojawiły, tak i znikły, owiane oktarynową mgiełką magii. Kira czym szybciej, przy pomocy Adminek, wyskoczyła z nich i przez minutę patrzyła niezbyt przytomnie na miejsce, gdzie jeszcze prze chwilą spoczywała spokojnie wśród gałązek i listków.
- Aleee fajnooo... - wymamrotała pod nosem.
Namida zajęła sie tłumaczeniem, kto to jest, tekeli próbowała Takao wytłumaczyć racjonalnie, skąd się wziął krzak w domu.
- Wwiało go! A potem wywiało! - stwierdziła i na chwilę oddaliła się na bok, odprowadzając na bok Kirę.
- Wiesz co to kwiatek?
- Noo! - przytaknęła z entuzjazmem Kira, spoglądając w stronę stołów, zastawionych wszystkim, co jadalne.
- pomożesz mi tłumaczyć? Jakoś nie chcą grac...
Kira prychnęła z rozbawieniem i drżącą dłonią wyjęła z kieszeni złożoną na parę kratkę. tekeli szybko ją wyrwała, nieczułą na pełny nagany wzrok rozprostowała karteczkę i...
- LUDZIE! CHODŹCIE! - wrzasnęła nagle, rozprostowując kartkę z fotograficznym zapisem gry w kwiatka.
_ No i jak? Gramy? - zapytała z zapałem.
Tygrysica, Namida, Cassie i cala reszta imprezowiczów spojrzała z zainteresowaniem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tygrysica001
Spamer

Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konohagakure ^^ (Poland-->Silesia-->GOP-->Mysłowice)
|
Wysłany: Sob 23:55, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<dobre! Tekeli wymiatasz!>
-Dobra! Dajemy tego kwiatka. - krzyknęła T. z uśmiechem od ucha do ucha.
Większość ludzi zaczęło grać w kwiatka.
W międzyczasie Demolowcy (z Kai'em włącznie) robili sobie konkurs w piciu piw na czas - do nieprzytomności. W rogu pokoju Rei tłumaczył Mao, że on i Tygrysica nic nie robili w tym pokoju, tylko się wygłupiali. Anakiss maltretowała wierzę, która najwyraźniej się zepsuła i odgrywała w kółko ten san kawałek (a mianowicie L'arc en Ciel - "Blurry eyes").
Wszyscy bawili się świetnie.
<brak...pomysłów...
i spoko można się pomylić ^^
Dobrze że się wprosiłaś Kira, bo mieliśmy chwilowy zastój na imprezce ^^>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnes Ka.
Moderator

Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:36, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nagle, ku ogólnemu zaskoczeniu na imprezę wparowała Agnes Ka., razem ze
swoim najlepszym przyjecielem, puszką Burn'a [taki napój energetyczny].
Cass dusi ją na znak powitania i przypomina o obiecanych zawodach w piciu piwa na czas [Demolowcy na to odwracają głowy], Sal, Namida, Tygrysica i Kira poznają ją osobiście [wreszcie!] i pytają, jak z takim wzrostem można grać w kosza.
W tym czasie Tekeli przygotowuje jedzenie i na siłę wpycha jęczącej Agnes Ka. zapiekanki. Borys też chce, ale T. mu nie pozwala, twierdząc, że nie zasłużył.
Agnes Ka. dopija Burn'a i daje się wciągnąć dziewczynom w grę zwaną "POKER ROZBIERANY". Ponieważ jest w innym świecie, myśli, że gra w pokera na pieniądze, choć po chwili przegrywa definitywnie.
Z racji, że jak wyżej wspomniałam, przegrywam, siedzę sobie od pasa w górę w samym staniku [i bez skarpetek], biję tylko Cass, która jest tak jak ja, tyle, że ma jeszcze lewą skarpetkę, gdy nagle do pokoju wpada Tala/Yuirj/Jurek razem z Johnny'm który właśnie dotarł.
Obaj panowie rzucają wzrok na zgromadzone panie, po czym....
P.S. A Anakiss naprawiła wieżę, z tym, że w kółko leciało teraz "It's my life" Dr. Albana [wybaczcie, nie miałam pomysłu na song].
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes Ka. dnia Nie 20:37, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tekeli
Moderator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płockowo
|
Wysłany: Nie 22:22, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tak więc podzielona na grupki kwiatkowo - pokerowo - browarowe impreza kręciła się, kręciła...
tekeli radosnym okiem obserwowała grę w kwiatka, chociaż po przybyciu Agnes i nagłym wyłączeniu się paru osób cała figura rozleciała sie, a Michael, który właśnie czołgał sie po cudzych plecach, popisowo zleciał na główkę w trawę <bo jak wiadomo, w kwiatka we wnętrzach się nie gra>. Skończyło sie na siniakach i innych lekkich obrażeniach.
Chwilę obserwowała, jak grają w pokera. Niestety, i ona, i Namida miały małe umiejętności i w try miga zostaliby w gorszym stanie odzieżowym niż Agnes, na którą część chłopaków patrzyła jak pies na kość.
miałą ogrmoną ochotę walnąć Borysa w ten jego durny łeb i wpojony do szpiku pęd do konkurencji, nawet podeszła go od tyłu i wychyliła się przez kanapę:
- Lubisz grochówkę?
Borys spojrzał na nią lekko mętnym wzrokiem.
- Tak - burknął ze zdziwieniem
- A pomożesz mi zrobić grochówkę?
- ... teraz? - nie mógł wyjść ze zdumienia. Namida z pewnej odległości puściła perskie oko i kiwnęła z uznaniem, la może rozbawieniem.
- jak za chwilę, to sobie palce odkroisz. Idziemy!
I zniknęli w kuchni, zacięcie szukając grochu łuskanego, kiełbasy, ziemniaków i innych potrzebnych rzeczy. Co jakiś czas ktoś do nich zaglądał, jednak najczęściej wracał z dziwną miną, trzymajac się kurczowo za losowo uderzoną cześć ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Namida
Administrator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mirosławiec
|
Wysłany: Nie 22:51, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Namida zaczęła pomagać Anakiss przy naprawieniu wieży. Jednak mocne uderzenie pięścią spowodowało odwrotne skutki niż oczekiwano. zrobiło się lekkie wgniecenie, Namida siedziała na ziemi i wiła się z bólu, błagając Boga o litość. Anakiss próbowała ocalić CDika z wieży i uspokoić Nami, która darła się w niebo głosy wykrzykując wszystkie przekleństwa jakie zna, zaklinając na co się da i przysięgając że połamała sobie śródręcze jak nic.
Takao jako pierwszy rzucił się do pomocy zapewniając (nieufną, odurzoną %tami i bólem Nami) że wie co robi. Mao poleciała po lód i apteczkę pierwszej pomocy. T. próbowała odwieść go od tego głupiego pomysłu, Hiromi postanowiła siłą przekonać Daichiego, żeby sie w to nie mieszał (co raczej jej się udało). Demolowcy przy piwach natrętnie sie gapili, Mariah z Reie'm zaprzestali wojny(kłótni), Tekla z Borysem (którym namiętnie przeżuwał kiełbachę) wychylili się z kuchni....
- AUUUUUU! CO ty robisz debilu! - Takao został znokautowany chorą ręką Namiś, co tylko przyczyniło sie do kolejnego krzyku, który przyciągnął roznegliżowane dziewczęta od pokera.
(5 minut póżniej - w efekcie Namida z niechęcią oddała sie pod opiekę Hiromi, która jednak nie kłamała z tym kursem pierwszej pomocy...)
Namiś wylądowała w kuchni, siedziała na przeciw Borysa, który co drugi kawałek kiełbasy wpie... zjadał. Przed Nami stał kieliszek i kubek z piwem. Tak... Namiś bardzo lubi mieszać alkohole, a najbardziej wódkę popijać piwem. A tekla narzekała, że ta ma rękę rozbrojoną, bo by wykorzystała do obierania ziemniaków...
Ta zaś jak na razie posępnie przyglądała się swojej łapce obwiniętej bandażem kiedy Kenny z Anakiss nad głową próbował zamontować głośniki (dopasować wejście) do mp3.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
Lider

Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Syberia-Poland
|
Wysłany: Śro 19:32, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Również zabawa w kwiatka została przerwana przez to małe zamieszanie.
Bez muzyki imprezka zaczęła nieco podupadać( nie dla wszystkich bo demolce chlejące piwka do upadłego nadal dobrze się bawili). Kira siedział przy opuszczonym stole gdzie uprzednio odbywała się gra w kwiatka i zaczęła się nudzić.
-Pitu...- mruknęła pod nosem, strasznie ją suszyło. Podniosła swoje 4 litery i ruszyła w poszukiwaniu czegoś co zaspokoi jej pragnienie. Przeszła obok zgromadzenia naprawiającego sprzęt z niezmiennie wbitym wzrokiem w jeden punkt, wejście do kuchni.
Namida nadal posępnie patrzała na swoją rękę w bandażu i nawet nie zwróciła uwagi gdy Kira przewlokła się przez próg kuchni. Tylko Borys dziwnie na nią spojrzał tak jakby bał się o swoją kiełbache XD.
Kira podeszła do lodówki i otworzyła ją, a hałas jaki spowodowała w końcu zwrócił uwagę Namidy, która od razu spojrzała w jej stronę.
-Co tam szukasz Kira?- Odparła nieco zdziwiona.
-Wódki...
-Nie ma już tam żadnego alkoholu...-Odparła i nawet nie dokończyła, bo Kira wyszła z lodówki z dwiema flaszkami w garści wybitnie uradowana.
-O.o, skąd to się tam wzięło?- Kolejny raz i zapewne nie ostatni za sprawą Kiry wydarzyło się coś dziwnego, pusta lodówka wydała z siebie 2 litrowe flaszki.
Kira uradowana zdobyczą przysiadła się do Namidy i Borysa.
-Macie siakieś kieliszki XD kochani ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Namida
Administrator

Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mirosławiec
|
Wysłany: Śro 21:37, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Tylko piwa brakuje. - Podsumowała skromnie, wyciągając z szafki ostatnie czyste kielonki (dla Borysa wyjęła literatkę, gdyż ten stwierdził iż "tym to on se nawet gardła nie zwilży.")
- Najlepsza popitka to piwo. - dodała siadając i próbując otworzyć jedną z butelek. Mordowała sie, wyginała, jęczała (będąc obserwowana przez Tekeli, aż w końcu ta sie zlitowała, wyrwała butelkę z ręki Nami i polała wszystkim.
- Pierwszy toast, za imprezke!... - Nagle niespodziewanie zabrzmiało Orange Range w głośnikach. A jednak Kenny po raz kolejny dokonał cudu, zrobił coś, z prawie niczego. - A drugi za moją rękę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Namida dnia Śro 21:39, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnes Ka.
Moderator

Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:53, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Agnes i Cass po pewnym czasie było wszystko jedno, czy grają w pokera, w tysiąca, czy w domino, więc gra została zakończona, tym bardziej, że zniknęły w tajemniczy sposób wszystkie karty.
Radosne okrzyki z kuchni świadczyły, że mają tam alkohol, więc Agnes pragnęła się tam udać [zwłaszcza, że Burn wymieszany z wódką bardzo dobrze współdziałają], ale przyszła pani Volkov pragnęła iść na spacer, a jak twierdziła: "Tylko ty jesteś na tyle bezpieczna, żeby się na mnie nie rzucić...".
Demolowcy zaczynali kolejny sześciopak, ale zniknięcie Cass nie uszło uwagi Tali, więc, zwijając po drodze Johnny'ego, ruszył na jej poszukiwania.
Kenny i Anakiss byli dumnyi z naprawy wieży, dopóki głos z radia nie ucichł i zamiast niego zagrzmiał bas: TU RADIO MARYJAN! Namierzyliśmy waszą imprezę i zaraz tam będziemy! AVE MOHER!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes Ka. dnia Śro 22:00, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cassie
Lider

Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze wsi, spod lasu XD
|
Wysłany: Czw 0:18, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Trzy sekundy i osiemdziesiąt pięć setnych po tej mrożącej krew w żyłach audycji, drzwi otworzyły się z łoskotem i w progu stanął oddział Armii Rydzyka uzbrojony w erkaemy na wodę święconą, granaty typu Gospel i Święte Moherowe Owce. Na twarzach żołnierzy Ojca Dyrektora malowała się żądza mordu i nawracania niewiernych.
Cass, która słysząc hałasy dobiegające z domu, w try miga wróciła przez okno (bo drzwiami nie dało rady) ze spaceru. Minęło dobre dziesięć minut, zanim jej zatruty procentami i zapchany nagłym skokiem hormonów (z sobie i Jurijowi tylko znanych powodów xP) mózg w końcu załapał, co się dzieje. A gdy wreszcie to się stało, ogarnęło ją przerażenie na widok dowodzącej oddziałem...
- Ba... Bababa... Baba... Bab...cia? - wydukała zachrypniętym głosem, po czym z łoskotem spadającego worka kartofli osunęła się na podłogę.
Mamrocząca pod nosem przekleństwa na Dżonysława Agnes Ka., której dopiero teraz udało się wgramolić przez okno, omal nie pożegnała się ze światem, potykając się o bezwładne ciało mysiowłosej.
Hałas, jaki uczyniły, wyciągnął pijącą bandę z kuchni. Namida, tekeli, Kira i Borys, który nadal namiętnie żuł kiełbachę, przyglądali się temu wszystkiemu z żywym zainteresowaniem, wciąż dzierżąc kielichy (w przypadku Borysa literatkę) w dłoniach.
A w tym samym czasie Moherowe Berety mozolnie, bo w końcu swoje lata miały i w stawach trochę im strzykało, szykowały się do ataku...
<część równie zdałniona, co autorka. ave! xDDD
EDIT
Cytat: | tekeli próbowała Takao wytłumaczyć racjonalnie, skąd się wziął krzak w domu.
- Wwiało go! A potem wywiało! - stwierdziła i na chwilę oddaliła się na bok | A to-to mnie powala xDDD>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cassie dnia Czw 8:55, 21 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
Lider

Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Syberia-Poland
|
Wysłany: Pią 13:53, 22 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wszyscy z przerażeniem patrzyli jak fanatyczki księdza Rydzyka demolują imprezkę. Jak wściekłe babcie obkładają bohaterów beyblade laskami, ciskają w ich stronę krucyfiksami i polewają woda święconą.
-Namida, kto zaprosił ta reprezentacje prosektorium na zabawę?- Odparła Kira i straciła równowagę, w ostatniej chwili łapiąc za tyłek Borysa który okazał się zbawcza podpórka xD. -Łaaa sory... ^^ - Demolec nie zdążył odmachnąć się obmacywaczce (Jak to ujął w przekleństwach) bo oberwał czymś między oczy. Krzyżyk rzucony przez jedna z moherowych istot znokautował go niebywale skutecznie. Od razu było wiadomo ze broń jaką dysponują nie jest normalnymi atrybutami wierzących katolików...
-Giń dzieło szatana!- Wydarła się babcina, a reszta na jej sygnał uniosła swoje atrybuty ( Laski itp. itd.), po czym zawrzało. Jeśli chwile temu wszyscy się bali to teraz zapewne mieli po 2 tony w majtkach. Te straszne bezzębne w większości istoty przybyły nie tylko zniszczyć zabawę, ale co gorsza zniszczyć wszystko co w ich mniemaniu jest dziełem Belzebuba, Lucyfera, Azazela... czy jak mu tam jest.
Hiromi uciekała, ale nie było dla niej ratunku juz ją dopadły...
-AAAAAAAAA!- Ratunku zombie! (xD znowu) krzyczała, reszta postaci z BB tez juz została otoczona. Dopadły również Kaia...
Widząc to Namida, Tekeli, Anakiss, Tygrisica, Sal, Cassie, Kira i cała reszta fanek znajdujących się na zabawie wpadły w szał.
Takiej furii nie widział świat...
Nawet diabeł wymięka przy rozjuszonej Fance... ;[
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Forum We never give up! Strona Główna
-> Pokój Rozrywki Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 7 z 10 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|